Dawniej w tradycji słowiańskiej święta zmarłych obchodzono kilka razy w roku. Najważniejszymi z nich były dziady - wiosenne, obchodzone w pierwszych dniach maja i jesienne, przypadające w noc z 31 października na 1 listopada, zwaną też nocą zaduszkową, co było przygotowaniem do święta zmarłych obchodzonego 2 listopada.

Ludowy obrzęd dziadów stał się inspiracją do drugiej części "Dziadów" Adama Mickiewicza, których głównym motywem są sceny wzywania dusz podczas wiejskiego zgromadzenia, odbywającego się w opuszczonej cmentarnej kaplicy.

"Dziady" Mickiewicza to jeden z najbardziej znanych utworów w literaturze polskiej, jednocześnie jedno z dzieł najbardziej reprezentatywnych dla polskiego romantyzmu. Od lat regularnie wystawiane na deskach teatrów, czytane przez pokolenia czytelników, inspirujące twórców i niosące wciąż aktualne treści. Każda z części utworu porusza inne tematy, ale razem tworzą spójną wizję świata rządzonego przez niezmienne prawa boskie.

W dramacie Mickiewicza, szczególnie w kontekście takich pojęć, jak czyściec i zbawienie, występuje dogmatyczne połączenie zwyczajów pogańskich z chrześcijańskimi.

Dziady to nazwa ludowego obrzędu zadusznego, wywodzącego się z tradycji rytualnego poczęstunku. Uczta była organizowana przez pospólstwo dla przywoływanych duchów zmarłych oraz żebraków, starców i dziadów, na których kończył się poczęstunek. Istotą dziadów było obcowanie żywych z umarłymi.

Celem obrzędu dziadów było ugoszczenie dusz, mające na celu zdobycie zaufania i zapewnienie sobie ich przychylności lub też udzielenie im pomocy w pozyskaniu wiecznego szczęścia. Uczty przygotowywano zarówno w domach, jak i na cmentarzach, przy grobach przodków oraz w przestrzeniach szczególnych - znaczących miejscach kultu, np. na wzgórzach, pod drzewami uznanymi za święte, przy kaplicach, które powstawały czasami w miejscach kultu pogańskiego.

We wschodniej Polsce, także na Białorusi i Ukrainie, obrzęd karmienia dusz na grobach zmarłych przetrwał do dziś.


Zdjęcie - pocztówka ze spektaklu "Dziady" Adama Mickiewicza w inscenizacji Stanisława Wyspiańskiego.
Józef Sebald, 1904